Psychoza. I wszystko jasne
Całkiem niespodziewanie albo, jak to się częściej zdarza, powolutku, niepostrzeżenie, świat zaczyna wyglądać zupełnie inaczej. Dobrze znane sprzęty, miejsca, ludzie, których sposób mówienia i zachowanie były do niedawna oczywiste, wydają się teraz odmienione - przyciągają uwagę, zatrzymują wzrok, budzą niepokój. Rzeczywistość inaczej brzmi, pachnie, smakuje. Intensywniej. Zmiana nie pozwala czuć się bezpiecznie. W takim świecie można się pogubić. Proste czynności, wykonywane niemal automatycznie, wymagają zastanowienia. Atmosfera przypomina naładowaną elektrycznością ciszę przed burzą. Narasta niejasne poczucie, że coś zaraz musi się wydarzyć… I nagle wszystko staje się jasne! Luźne, niepowiązane dotychczas zdarzenia tworzą spójną całość. Ulga, spokój. Co z tego, że lekarze nazywają to psychozą…
Choć prawdopodobnie historia każdej z osób, która doświadczyła psychozy, jest inna i niepowtarzalna, większość z nich relacjonuje podobne doświadczenie. Po pewnym okresie niejasności treści urojeniowe konkretyzują się i chory „nareszcie wie, co się dzieje”. Dla specjalistów ten rodzaj przeżycia to „olśnienie urojeniowe (Schneider, [1]) lub „aha feeling” (Kepiński [2]).
W tworzeniu się struktury urojeniowej Antoni Kępiński, chyba najbardziej znany polski psychiatra-humanista, wyróżnił trzy fazy: (1) fazę oczekiwania, (2) olśnienia i (3) uporządkowania. Pierwszą z nich cechuje stan niezrozumiałego niepokoju, nastrój niepewności i lęk. Zaskakująca sprawność pamięci, wyostrzone postrzeganie i nadmierna potrzeba logicznego wiązania (overinclusion) nasuwają specjalistom podejrzenie obecności zespołu paranoidalnego na długo zanim chory poruszy tematykę urojeniową. Chory, uważnie, w napięciu, czeka na „coś”, co musi nastąpić. I w fazie olśnienia to „coś” nadchodzi - nagle wszystko staje się jasne. Chory widzi świat nowymi oczyma, przeżywa stan odkrywczego zachwytu, a dręczącą go niepewność zastępuje poczucie pewności. „Aha feeling” bywa porównywalny z doświadczeniem artysty, kiedy w procesie twórczym, koncepcja dzieła w pewnym momencie staje się oczywista. Inni porównują stan olśnienia do doświadczeń religijnych. W trzeciej fazie wszystko zaczyna się układać w logiczną całość. Krystalizuje się koncepcja urojeniowa, a wcześniejsze doświadczenie chorego zostaje do niej dostosowane. Rzeczywistość wydaje się zatem wreszcie zrozumiała, choć świat osoby psychotycznej obiektywnej rzeczywistości nie przypomina. Skala odchyleń waha się od fałszywych interpretacji rzeczywistości do całkowitego od niej oderwania - przeniesienia w świat bliższy marzeniu sennemu.
Zawsze zastanawiało mnie jak bardzo ludzki umysł potrzebuje rozumieć. Jak trudno radzić sobie z chaosem, niewiedzą, brakiem pewności. Psychoza „porządkuje” niezrozumiały świat. Kosztem jest utrata kontaktu z rzeczywistością. Czy to tak dużo?
MJS
Bibliografia
[1] Tsirigotis, K., Gruszczyński, W. (2005). Schizofrenia. Psychologia i Psychopatologia (wybrane zagadnienia psychologii w schizofrenii).Kraków: Komitet Redakcyjno-Wydawniczy PTP.
[2] Kępiński, A. (1981). Schizofrenia. Warszawa: PZWL.