Gdy Ciebie zabraknie… czyli jak myśleć o stratach
„Dopiero kiedy wszystko stracisz, będziesz mógł coś osiągnąć” - Chuck Palahniuk „Fight Club. Podziemny krąg”
Początek listopada to trudny moment dla wielu osób. Święto Zmarłych to czas zadumy i wspomnień bliskich, którzy odeszli z naszego życia. Ten dzień wiąże się z różnymi emocjami, jednak to, co wspólne dla wszystkich, to doświadczenie straty.
Strata jest zjawiskiem powszechnym, uniwersalnym i obecnym w życiu każdego człowieka. Stanowi nierozerwalny element istnienia, a zdolność do jej przeżywania zmienia się wraz z rozwojem dojrzałości człowieka. Najczęściej kojarzymy ją ze śmiercią bliskiej osoby. Warto jednak zaznaczyć, że strat doświadczamy w wielu innych sytuacjach. Stratą jest przecież rozstanie z partnerem, rozpad przyjaźni, utrata pracy, domu, majątku czy nawet do kogoś. W przeciwieństwie do śmierci, nie są to straty nieodwracalne. Warto też pamiętać, że każdy etap w życiu przynosi naturalne straty. Doświadczamy ich od momentu urodzenia, może to być np. opuszczenie łona matki, zakończenie karmienia piersią, odejście z domu, przejście na emeryturę. Taka strata oznacza również, że coś zyskujemy. Np. w przypadku zakończenia karmienia piersią dziecko uczy się jeść samodzielnie, co stymuluje dalsze kroki rozwojowe. Strata niesie zatem za sobą pewne zagrożenia, ale też nowe możliwości. Nowa perspektywa pozwala wejść na wyższy poziom wewnętrznego rozwoju i żyć z większą świadomością najważniejszych rzeczy. Z kolei o zagrożeniu można myśleć kiedy doświadczenie straty przekracza możliwości adaptacyjne jednostki, powodując trudności psychiczne, które uniemożliwiają jej normalne funkcjonowanie (ks. Morciniec, 2015).
Każda starta wiąże się z żałobą po utraconej osobie lub sytuacji. Jest to złożony proces, który każdy przechodzi inaczej. Psychoterapeutka, specjalistka w pracy z osobami po stracie, Ewa Chalimoniuk (2018) zauważa, że sposób w jaki sobie radzimy w takich sytuacjach zależy to nie tylko od tego, jak poradziliśmy sobie z różnymi stratami rozwojowymi, ale w dużej mierze od stylu przywiązania, który kształtuje się w pierwszych latach dzieciństwa. Autor teorii więzi, John Bowlby (2007) wyróżnił trzy style przywiązania: unikający, lękowo-ambiwalentny i bezpieczny. Dwa pierwsze są związane z brakiem lub niewystarczającym poczuciem bezpieczeństwa, niestabilnością i nieadekwatnością opieki. Oznacza to, że dziecko dorastało w środowisku, które nie było responsywne na jego potrzeby i zostało pozostawione samo sobie ze swoimi emocjami i stanami. W takich sytuacjach dziecko stosuje mechanizmy adaptacyjne, które pomagają mu w miarę normalnie funkcjonować.
Każda strata doświadczana potem w dorosłym życiu uruchamia podobny sposób przeżywania jak ten, którego „nauczyliśmy się” w dzieciństwie. W sytuacjach, kiedy doświadczenie braku drugiej osoby było bardzo bolesne, poradzenie sobie z aktualną żałobą może trwać o wiele dłużej niż przeciętnie i być szczególnie trudne; każda kolejna strata nie tylko jest stratą samą w sobie, ale jest również echem tej pierwszej.
Strata to doświadczenie, które budzi katalog różnych reakcji. Do wszechogarniającego smutku dochodzą inne trudne uczucia, wrażenia fizyczne, myśli i zachowania. Ludzie, którzy doświadczyli straty wymieniają całą paletę przeżywanych emocji: szok, odrętwienie, zasmucenie, rozpacz, niepokój, gniew, poczucie winy, samotność, poczucie beznadziei, ulgę i tęsknotę. Powszechne sposoby myślenia, które się wówczas pojawiają, to niewiara, dezorientacja, niepewność, trudności w koncentracji, zaabsorbowanie.
Właściwą drogą przejścia przez stratę jest żałoba. Proces ten, jak każdy inny, rozciągnięty jest w czasie – skracanie go grozi utknięciem na jednym z etapów, co może mieć konsekwencje rzutujące na dalszy rozwój człowieka. Pierwsza faza przeżywania żałoby charakteryzuje się negacją wobec sytuacji, w której człowiek się znalazł. Na tym etapie pomocna jest obecność bliskich osób. Prace badawcze sugerują, że wsparcie społeczne sprzyja poczuciu sensu życia po stracie (Felcyn, Ogińska-Bulik, 2009). Nie jest to odpowiedni moment na pocieszanie, czy zrozumienie żałoby – przy tej osobie należy po prostu być.
Druga faza żałoby wiąże się z doświadczeniem żalu, lęku, agresji, poczucia winy. Zazwyczaj myślimy o nich jako o negatywnych uczuciach, jednak pełnią one pozytywną rolę – przypominają o wartości tego, co tracimy oraz mobilizują do zmiany i rozwoju. Kolejna na drodze do pogodzenia się ze stratą jest faza szukania i oddzielenia, która przejawia się poszukiwaniem rzeczy albo utraconej osoby. Miejscem tych poszukiwań i spotkań jest wyobraźnia, marzenia i sny. Celem tej fazy jest domknięcie relacji z nieobecnym obiektem oraz oddzielenie od utraconej rzeczywistości. Ostatnim etapem jest integracja, której bezpośrednią konsekwencją jest zmiana i rozwój. Człowiek na tym etapie, oprócz cierpienia związanego ze stratą zauważa, co przyniosło mu to doświadczenie.
Proces żałoby jest swego rodzaju schematem, ale warto pamiętać o tym, że to doświadczenie jest unikalne dla każdego człowieka. Gilbert (1996) w swoich pracach podkreśla jednostkowość doświadczenia żałoby w obrębie rodziny. Mimo, że rodzina doświadcza wspólnej straty, poszczególne osoby mają inne przeżycia (za: Bielecka, 2012). Każdy ma swój rytm, dlatego jedni są w stanie wrócić do normalnego funkcjonowania już po kilku tygodniach, a innym zajmuje to rok. Specjaliści wskazują na zagrożenie płynące z przedłużającej się żałoby – może to oznaczać zatrzymanie się na jakimś etapie. Niedomknięta żałoba często przychodzi pod postacią różnych dolegliwości somatycznych, ale czasem też powraca przy okazji mniejszych strat, co w konsekwencji może prowadzić do depresji (Chalimoniuk, 2018).
Jak w takim razie można pomóc osobie po stracie? Osoby zajmujące się zawodowo pomaganiem ludziom w takich trudnych sytuacjach wskazują, że najważniejsze jest bycie z tą osobą i słuchanie pełne akceptacji dla stanu, w jakim się znajduje. Doświadczenie straty jest wpisane z życie każdego z nas. To w jaki sposób sobie z tym poradzimy zależy od nas i naszego otoczenia. Ważne, by ta osoba, wiedziała, że może się wypłakać czy złościć na los. Warto pamiętać, że nikt w trudnym dla niego czasie nie powinien być sam.
ET
Bibliografia:
1. Bielecka, U. (2012), „Mity na temat zdrowej i patologicznej żałoby”, Psychiatria i Psychologia Kliniczna 1 (12), 62-66.
2. Bowlby J. (2007), „Przywiązanie”. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
3. Felcyn, M., Ogińska-Bulik, N. (2009), „Poczucie sensu życia osób w żałobie”, Polskie Forum Psychologiczne 1 (14), 63-77.
4. ks. Morciniec, P. (2015), „Starzeć się z godnością: od doświadczenia starty do owocowania”, Polonia Sacra 19 1 (38), 49-69.
5. ks. Grzywocz, K. (2004), „Jak przeżyć stratę”, Zeszyty formacji duchowej 24, 29-37.
6. Rozmowa Agnieszki Jucewicz z Ewą Chalimoniuk „To, co musimy utracić” na łamach czasopisma „Wysokie Obcasy”, październik 2018. http://www.psychologia.edu.pl/obserwatorium-psychologiczne/1612-zrozumiec-smutek-i-strate.html